Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Lublin #30!

Siema! Zawsze tworząc nowy wpis zaglądam co było w poprzednim by kolejny wpis był niejako kontynuacją, czy było w nim coś do czego powinienem nawiązać w kolejnym, odpowiedzieć na coś co wcześniej było niewiadomą - tym razem nie musiałem tego robić bo doskonale wiem o czym był poprzedni post... Ten nie będzie nawiązaniem do poprzedniego z oczywistego powodu, a jedynym punktem zaczepnym będzie zdanie relacji z pobytu w Klinice Układowych Chorób Tkanki Łącznej i Reumatologii w SPSK4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie z obawą, że po tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło organizm Tyny rozregulował się na całego... Udaliśmy się na pobyt w założeniu jednodniowy  z nadzieją, że w piątek nie zapadnie decyzja o hospitalizacji Tyny bo gdyby tak się stało wiązałoby się to z dłuższym pobytem poprzez weekend, który wydłużyłby wszelkie poważne decyzje co najmniej do poniedziałku i dalej...na szczęście jednak okazało się, że wyniki są wystarczająco dobre, że wystarczy taki jednodniowy pobyt

Niestety...

Siema... Od dwóch dni zabieram się do napisania tego posta, niestety co chciałem się "spiąć" i napisać nie udało się, wyłączałem kartę z nowym postem...dziś jednak usiadłem, zebrałem myśli i piszę... Tydzień temu mieliśmy wizytę u prowadzącego ciąże ginekologa na którą mieliśmy się zgłosić z pełną historią badań wykonanych między wizytami celem ustalenia dalszego leczenia - czy będzie to wymagane w środowisku klinicznym czyli na oddziale aż po rozwiązanie czy też wystarczy w trybie ambulatoryjnym...i tu wspaniała wiadomość - wyniki wzorowe, wystarczy prowadzić ciąże ambulatoryjnie kontrolując ją poza środowiskiem klinicznym ツ Pozostało już tylko zrobienie rutynowego badania USG i tu kończy się trwająca od dwóch miesięcy idylla...nie wykryto akcji serca, fasolka nie pulsowała jak podczas wcześniejszych badań...lekarz sam nie dowierzał szukając z uporem maniaka akcji serduszka, jednak mimo usilnych prób...bez rezultatu opuścił wzrok oznajmiając coś co po długie lata będzie

Szczęśliwa "Siódemka" 👩‍❤‍👨

Siema! Jak rozpoczął się dla Was nowy rok? Mam nadzieję, że dobrze jak u nas - wyniki Martyny w dalszym ciągu są na bardzo fajnym poziomie dzięki czemu ze spokojem czekamy na kolejną wizytę sprawdzającą naszą pulsującą fasolkę bo na ostatnim badaniu widać było już jak pulsuje od bicia serduszka ツ Dziś, 6 stycznia, święto "Trzech Króli", dzień ustawowo wolny od pracy - dla nas to jednak nie wszystko - to tą kartkę z kalendarza wydzieramy z sentymentem ponieważ na dziś datujemy początek naszego związku - dziś mija siedem lat jak postanowiliśmy iść razem przez życie...👣 Sporo zmieniliśmy się przez te 7 lat, Martyna się rozchorowała, ja się zapuściłem, od kiedy jesteśmy razem mieszkaliśmy już w Rzeszowie, Radymnie, Lubaczowie i teraz Krakowie, zmieniły się priorytety, zmieniły się możliwości, ale nie zmieniło się jedno - Tyna to w dalszym ciągu ta sama kobieta którą pokochałem przed laty i mimo wszystkiego co nas zmieniło na przełomie lat nie zmieniło się jedno - jesteś