Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2016

Relaks w domu sprzyja rekonwalescencji ツ

Siema! Dooobra, dooobra, wiem...długo nie pisałem, a ostatni post nie napawał optymizmem - niewiele się działo ponieważ Tyna jedyne czego potrzebowała to spokoju i odpoczynku więc nie specjalnie było o czym pisać, ale już aktualizuje informacje - otóż Tyna już czuje się lepiej, stan zapalny wydaje się być zażegnany i oby nie powrócił - tygodniowa przerwa w domu z pewnością pomogła w powrocie do zdrowia, ale już od poniedziałku koniec relaksu i powrót na rehabilitacje do Krakowa...sierpień będzie zgoła inny aniżeli lipiec - ten będzie wypełniony po brzegi rehabilitacją - musimy nadrobić tą lipcową przerwę spowodowaną licznymi wyjazdami.  Toksyna działa więc i Tyna działać musi 💪 Już 4 sierpnia wizyta w szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie celem sprawdzenia działania toksyny, zaś 3 tygodnie później kontrola w Rzeszowie której tematem będzie "hej stenty, jak się macie" - nic nie wskazuje by te wizyty miały przynieść złe informacje, jednak nauczeni doświadczeniem z prze

Co za dużo to jednak niezdrowo...

Siema! Niestety, co za dużo to jednak nie zdrowo - zbytnie forsowanie nogi w ostatnim czasie obróciło się przeciw Tynie i wczorajsza rehabilitacja była bardzo delikatna z całkowitym pominięciem kończyny dolnej, zaś dziś całkowita pauza - Martyna nabawiła się zapalenia mięśnia biodrowego - niestety, stan zapalny uniemożliwia efektywne ćwiczenia, a także sprawia problemy z chodzeniem.  Na szczęście dziś już widać wyraźną poprawę w stosunku do dnia wczorajszego, mamy nadzieje, że dzisiejsza pauza umożliwi Tynie szybszą rekonwalescencje i jutro bądź pojutrze wróci do ćwiczeń - trzymajcie kciuki dmuchając na ten stan zapalny by nie przerodził się w coś gorszego bo przy toczniu to nigdy nic nie wiadomo... Kciuki zaciśnięte? To TRZYMAMY !

Lipcowa rehabilitacja - krótka, ale miejmy nadzieje, że owocna.

Siema! Koniec tego dobrego - po urlopie, wizycie w Lublinie przyszedł czas na powrót do Krakowa na rehabilitacje - toksyna botulinowa zaczęła działać więc trzeba z tego korzystać i wycisnąć jak najwięcej się da bo jak wcześniej wspominałem to już ostatni strzał z dopingu w rękę. Niestety, teraz ten powrót na rehabilitacje będzie krótki, bo poza dzisiejszymi ćwiczeniami został jeszcze następny tydzień (około 18 godzin rehabilitacji) i znów tydzień przerwy - w związku z organizacją przez Kraków Światowych Dni Młodzieży gabinety będą nieczynne - oczywiście przerwa tylko od rehabilitacji tej w gabinecie bo w domu ćwiczenia trwają cały dzień ツ Do Krakowa wracamy już 1 sierpnia i od tego czasu już nie ma zmiłuj się - wszystkie ręce na pokład, pełna mobilizacja sił i do przodu, po zwycięstwo, po cel, po marzenia które wciąż przed nami do spełnienia ツ Parafrazując - post bez zdjęcia jest niczym żołnierz bez karabinu tak więc dołączam zdjęcie z rehabilitacji ツ

Lublin - runda #26

Siema! Przyszedł ten 11.07 którego tak się obawialiśmy - wizyta na klinice w Lublinie. Ostatni pobyt troszkę nas zaniepokoił problemami z wątrobą zaś ostatnie wojaże urlopowe na rękach Tyny pojawiły się niepokojące pęcherze, wysypka i bóle w klatce piersiowej. Podczas tego pobytu wszystkie obawy i niepokoje skonsultowaliśmy z grupą lekarzy, którzy zlecili RTG klatki piersiowej, wyników nie ma jeszcze, ale NA SZCZĘŚCIE wstępne wyniki są w porządku - nie widać, ani nic złego nie słuchać na płucach, zaś pęcherze i wysypka powstały w związku z nadmierną ekspozycją na słońce - na szczęście ma to zejść po pantenolu i tego się trzymajmy ツ Jakby tych optymistycznych informacji było mało to lekarze póki co na okres 4 miesięcy zmniejszyli dawki leków i kolejny pobyt ma być już dłuższy by sprawdzić jak organizm zareagował na tą redukcję... ツ Same dobre wiadomości tego dnia - teraz nic tylko podtrzymać tą passę ツ Teraz już ja wracam do pracy zaś Martyna już w czwartek wraca do Kr

Wyznaczaj cele i zdobywaj szczyty !

Sieeeeema! Wieeeem, wieeeem...długo nie dawałem znać jak wyszła wyprawa na szczyt, ale mam usprawiedliwienie - przez urlop nie miałem kontaktu z komputerem, a niestety pisanie postów z telefonu jest mocno uciążliwe - dziś już wróciliśmy z urlopu więc mogę usiąść i skleić coś w ramach podsumowania wyprawy ツ Wielu z Was już zapewne dzięki pośrednictwu Facebooka dowiedziała się o tym, że...UDAŁO SIĘ ❕❕ ❕  Daliśmy rade wyjść na szczyt Jaworzyny Krynickiej, czyli na wysokość 1114 m.n.p.m ❕❕❕ Momentami było ciężko, nawet bardzo, ale Tyna dała rade - mokre leśne ścieżki przez które prowadziły na górę po deszczu były grząskie, ale DAŁA RADĘ!  Tutaj już czuliśmy, że się uda - chwila przystanku w schronisku PTTK i ostatnich kilkaset metrów na szczyt ツ Finisz ❕ No i historyczne zdjęcie - 02.07.2016 - Jaworzyna Krynicka 1114 m.n.p.m. !  Dumny jestem jak PAW z mojej Kobiety - ogarnęła to jak najlepsza góralka udowadniając innym że MOŻNA, można wejś