Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2017

Żegnaj 17, witaj 18!

Siema! Koniec roku to czas przemyśleń i podsumowań - tak też tradycją lat ubiegłych zakończę i ten rok...ツ To był dla nas bardzo dobry rok w którym znaleźliśmy czas tak na pracę jak i odpoczynek - służbowo moja pozycja w firmie się ustabilizowała, wdrożyłem się na całego w pracę podjętą pod koniec ubiegłego roku i szczerze powiedziawszy nie widzę się w obecnej chwili w innym miejscu tym bardziej, że obecna praca pozwala mi podzielić obowiązki służbowe z prywatnymi czyli opieką nad Tyną (z tego miejsca ukłon w kierunku Pracodawcy!)  Zdrowotnie stan Tyny ustabilizował się, można powiedzieć, że od roku choroba jest już w remisji i nie postępuje, a jest to tak naprawdę olbrzymi sukces w tej chorobie bo nie da się jej zatrzymać, a jedynie wstrzymać - podsumowując 2017 - Tyna 1:0 TRU. Udało nam się odpocząć tak jak najbardziej lubimy czyli aktywnie przemierzając chociażby Polskę wzdłuż jej granicy "celebrując" kolejną rocznicę choroby czy też odbywając półdarmowa wycieczka

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Grudzień, czyli miesiąc szybszy od pozostałych...

Siema! Wiem, wiem, dawno mnie tu nie było i nie mam nic, ale to absolutnie nic na swoją obronę - praca to nie wymówka, na głupoty i tak zawsze znajduje czas ツ Pamiętacie ostatni wpis o tym jak to nic nie szło? Na szczęście następny dzień był już o wiele lepszy - udało nam się wyrobić paszporty i to bez kolejki, złożyliśmy wniosek o dodatek na rehabilitację w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Lubaczowie który miejmy nadzieję, że zostanie  przyjęty w przeciwieństwie do naszego kochanego ZUSu (❤) o którym w poprzednim poście pisałem. Później po takich dwóch rozbitych dniach trzeba było nadrobić zaległości w pracy, Tyna na rehabilitacji o i tak się dobrze nie oglądnęliśmy i kolejne tygodnie za nami... Wkrótce Święta, Sylwester, Nowy Rok i kolejne wyzwania.i cele, a taki wyznaczyliśmy sobie już teraz, ale o tym wkrótce ツ Święta spędzimy zapewne w szybkim tempie, jeden dzień u rodziny od strony Tyny, drugi ode mnie i powrót do Krakowa. Będą to pierwsze takie nasze święta od c