Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2016

Tydzień odpoczynku w domu... ツ

Siema! Tydzień odpoczynku w domu jeszcze nikomu nie zaszkodził - stwierdziła Martyna przyjeżdżając na tydzień do domu. Niestety zmęczona głowa nie nadaje się do ćwiczeń, a i perspektywa, że ja w najbliższym czasie średnio będę mógł przyjechać do Krakowa skłoniła nas do takiej decyzji - w niedziele wrócimy mocniejsi ツ Brakuje Martynie mnie w Krakowie - potrzebuje mojej pomocy na co dzień, a mnie tam nie ma... Najlepiej dla nas byłoby się przeprowadzić mi do Krakowa, jednak boje się o brak pewnej przyszłości - zostawię w miarę pewną prace i co dalej... Tyna najwyraźniej potrzebuje chwilki przerwy od ćwiczeń, Krakowa i tęsknoty, ale to jest chyba normalne - co za dużo to nie zdrowo jak już kiedyś się okazało - teraz po prostu potrafimy to bardziej wyczuć i lepiej reagujemy 👍 Co nas czeka we wrześniu? Z pewnością dwie wizyty w szpitalach - w Krakowie i Rzeszowie, poza tym kolejne wydarzenie charytatywne - tsss to tajemnica, którą znacie tylko Wy tu systematycznie zaglądający c

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc

PRAWDZIWYCH przyjaciół poznaje się w biedzie ツ

Siema! Uffff w końcu chwilka by usiąść i coś napisać - ostatnio było dosyć pracowicie i w najbliższym czasie się to za wiele nie zmieni, jednak wierze, że będę znajdował tu dla Was więcej czasu...ツ Nie chciałbym zanudzać Was tylko pisaniem co u Tyny ponieważ przez tydzień czasu za wiele się nie zmieniło - lepsze sesje treningowe przeplata się słabszymi, ale tak to już jest i trzeba się z tym pogodzić choć wiadomo - to przychodzi najciężej ponieważ chciałoby się zrobić wszystko by było tylko lepiej i lepiej, a nie stabilnie...choć przy TRU to akurat bardzo optymistyczne słowo ツ Pisząc tego posta chciałbym poruszyć temat z którym każdy kto nagle zachoruje spotyka się wydaje się to być naturalnym efektem choroby - ale czy ubocznym? Choroba i to w jaki sposób zmieniło się nasze życie najzwyczajniej na świecie pokazało nam kto tak naprawdę jest nas blisko na dobre i na złe, zaś kto po prostu zainteresował się tematem Martyny bo tak trzeba, bo w sumie ciekawa historia, bo...dużo tego

Sierpień - powrót na rehabilitacje i twarde lądowanie...

Siema! Przyszedł poniedziałek, 1 sierpnia 2016 roku, czas wrócić do ćwiczeń i "szarej" rzeczywistości... Niestety luźny lipiec dał się we znaki Martynie i jej ręce, a także nodze - nie wiem czy z nogą to kwestia pozostałości po stanie zapalnym czy co, ale dziś podczas ćwiczeń powrócił mocny "stopotrząs" zwany medycznie klonusem.  Ręka też wymaga mocnej stymulacji, ale nie popadamy w panikę - dzień był ciężki, Martynie oczka zaszkliły się sporą dawką łez lecz mimo twardego lądowania po relaksie w domu konsekwentnie dążymy do celu podnosząc rękawice i jutro już musi być lepiej - walka, walka, walka i ta musi w końcu przynieść rezultaty! Przed nami dużo pracy, rozmów, a przed Martyną mocne zebranie się w sobie i mobilizacja - to porażki uczą nas jak zwyciężać, czyż nie? Bądźcie z nami, a damy rade!