Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017

A już wkrótce 3 lata...

Siemaaaa! No to mamy początek lata na całego - jedni się cieszą, inni chcieliby się cieszyć, pozostali psioczą już na upały - do której grupy należy Tyna? Otóż do tej drugiej - chciałaby się cieszyć w pełni tym słoneczkiem jednak w związku z toczniem musi z dystansem podchodzić do tego słońca i każdy kontakt mocno filtrować okularami, kapeluszem i przede wszystkim kremami o wysokim filtrze przeciwsłonecznym...ale taki problem to nie problem ツ Początek lata niesie za sobą też inne wspomnienia - wspomnienia lipca 2014 roku w którym zaczęła się cała historia Bohaterki tego bloga. Drugi dzień lipca już na zawsze zostanie dla nas dniem wyjątkowym - w pierwszą rocznicę spędzając godziny w szpitalu wypuściłem tego bloga na widok publiczny udostępniając pierwszy wpis, a w drugą rocznicę zaś zdobyliśmy górski szczyt w Jaworzynie Krynickiej by udowodnić tak sobie jak i innym, że MOŻNA zdobyć górski tysięcznik przed upływem dwóch lat od wyjścia ze śpiączki i totalnego paraliżu --> więcej

Historia Wojowniczki z Lubaczowa, czyli TynaTRU w "Pytaniu na śniadanie" 📺

Siema ! Kamera!? Akcja!! Heh...nie, to nie tak jak w filmach, ale bardzo podobnie 🎥 Jak już wiecie z poprzedniego wpisu, zostaliśmy zaproszeni do sobotniego wydania "Pytania na śniadanie" realizowanego na antenie TVP2. Oczywiście tradycji musiało stać się zadość i kolejny raz przed programem w którym miałem wziąć udział musiałem mieć dłuuuugi dzień poprzedzający co by nie być zbyt wypoczęty na stres, a ten był olbrzymi - jak pojechałem w piątek do pracy na 7 rano tak dzień zakończyłem o 2 w nocy w Warszawie gdzie zanim się położyliśmy spać to przyszedł czas na wspominki nadrabiając zaległości z Martyny koleżanką z czasów liceum - wiecie...10 lat zaległości w godzinkę to i tak zdecydowanie za mało 😅 Sabina - dziękujemy za ugoszczenie nas i podjęcie w środku nocy! Noc więc zleciała w mgnieniu oka po czym nastał świt i czas na wyprawę do TVP czyli sławną ul. Woronicza 17. W tym momencie zaczął się chyba największy stres na który wcześniej chyba nie było czasu - gm

Zaproszenie do programu "Pytanie na śniadanie" 😲

Siema! Heh...ciekawe jak wiele osób czytających bloga zauważyła, że każdy wpis zaczyna się od tego magicznego i jakże nam bliskiego słowa "Siema", ciekawe jak wiele osób, które wątpiły w powodzenie bije się teraz w pierś widząc jak daleko można zajść ciężką pracą, a najciekawsze czy ktokolwiek spodziewałby się kiedykolwiek, że blog prowadzony przez osobę, która jako ostatnią książkę w życiu przeczytała "Dzieci z Bullerbyn" (i to z dużym supportem ze strony mamy) zatoczy tak szerokie kręgi swoim zasięgiem...tak dalekie, że nawet TVP zap rosi moją inspirację, a zarazem Bohaterkę bloga do programu "Pytanie na śniadanie" - obstawiam, nikt.  W życiu bym się nie spodziewał, że będę mógł obejrzeć ekran z drugiej strony podczas tworzenia telewizji śniadaniowej...szok, niedowierzanie, ale i olbrzymie wyróżnienie - dziękujemy! No więc cóż...nie pozostało już nic innego jak tylko zaprosić Was, Drodzy Czytelnicy na sobotnie wydanie "Pytania na śniadanie&q

Znacznie niepełnosprawna.

Siema! W tym tygodniu, a dokładniej to 4 maja Tyna miała zgłosić się na komisję lekarską, która orzeknie czy jest ona niepełnosprawna czy tylko symuluje... Werdykt nikogo chyba nie zaskoczył gdyż przyznano jej znaczny stopień niepełnosprawności, jednak wcześniej użyte słowo "symuluje" nie było tu użyte przypadkowo. Siedząc w kolejce człowiek ma czas na dokładne przyglądniecie się oczekującym na swoją kolej petentów i uwierzcie mi - te komisje mimo wszystko mają sens bo pozwalają "wyłapać" tych tak zwanych symulantów. Przykład? Pewna starsza, ale pełna werwy Pani, która nie usiedziała na miejscu oczekując nerwowo na swoją kolej chodząca tylko tu na schody, tu z nogi na nogę, tam do dystrybutora z wodą w międzyczasie zrywając się ochoczo biegnąc w podskokach by przywitać zapewne dawno widzianą znajomą (tak można odebrać tą reakcję i ożywienie), generalnie kobieta była wszędzie, aż do pewnego momentu...momentu, gdy jej nazwisko było wyczytane przez lekarza o