Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Jest decyzja z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych!

Siema! Jest! Jest! Jest decyzja! Po ponad półrocznym oczekiwaniu, a dokładnie to po 7 miesiącach, dwóch komisjach, odsyłaniu papierów z zakładu do zakładu ZUS określił się ws. przyznania kontynuacji renty dla Tyny. Zanim dojdziemy do finału przypomnę pokrótce jak to wyglądało. Pierwsza komisja - decyzja pozytywna, do 30 dni ma przyjść oficjalne pismo do z ZUSu, przychodzi jednak odmowa gdyż podczas przekazywania informacji ktoś podważył słuszność decyzji lekarza orzecznika zatem poinformowano nas o oczekiwaniu na wezwanie na kolejną komisję - ta odbywa się po kolejnych tygodniach oczekiwania, a o decyzji jak wcześniej mamy zostać poinformowani drogą pocztową i tu w ostatnim ustawowym tygodniu oczekiwania przychodzi informacja, że w suuuumie to oni nie wiedzą co to zrobić więc prześlą całą zebraną dokumentację do Warszawy, która odniesie się do decyzji zaocznie, a nam kazano uzbroić się w cierpliwość. Kolejne pismo miało rozwiać już wszelkie wątpliwości i rozwiało na pewno jedn

Wolność! Pierwszy spacer!

Siema! Kwarantanna narodowa powoli zaczyna dobiegać ku końćowi, obostrzenia wydają się być co raz łagodniejsze odważyliśmy się zatem na pierwsze wspólne opuszczenie domu - tak na dobrą sprawę było to pierwszy taki wspólny spacer od yyy...lutego? Sam już nie pamiętam, ale z tego co dobrze kojarzę to od początku marca Tyna już siedziała zamknięta w izolacji, a i wcześniej pogoda nie zachęcała do spacerów szczególnie osoby z niedowładem, który powoduje sztywność kończyny dolnej już poniżej temperatury 10*C. Poprzednie wyjścia były związane wyłącznie z wizytą u lekarza oraz badaniami laboratoryjnymi - nawet nie wiecie jaka radość była w Tynie gdy ta mogła pierwszy raz wyjść tak bez kojarzenia spaceru z białym fartuchem ツ Pewnie zastanawiacie się gdzie odbył się ten pierwszy spacer i dlaczego właśnie o nim chciałem napisać więc już wyjaśniam co w nim było takiego wyjątkowego, otóż...wróciliśmy wspólnie do miejsca w którym Martyna powiedziała swoje "TAK" na widok wyciągn