Przejdź do głównej zawartości

Wolność! Pierwszy spacer!



Siema!
Kwarantanna narodowa powoli zaczyna dobiegać ku końćowi, obostrzenia wydają się być co raz łagodniejsze odważyliśmy się zatem na pierwsze wspólne opuszczenie domu - tak na dobrą sprawę było to pierwszy taki wspólny spacer od yyy...lutego? Sam już nie pamiętam, ale z tego co dobrze kojarzę to od początku marca Tyna już siedziała zamknięta w izolacji, a i wcześniej pogoda nie zachęcała do spacerów szczególnie osoby z niedowładem, który powoduje sztywność kończyny dolnej już poniżej temperatury 10*C.
Poprzednie wyjścia były związane wyłącznie z wizytą u lekarza oraz badaniami laboratoryjnymi - nawet nie wiecie jaka radość była w Tynie gdy ta mogła pierwszy raz wyjść tak bez kojarzenia spaceru z białym fartuchem ツ
Pewnie zastanawiacie się gdzie odbył się ten pierwszy spacer i dlaczego właśnie o nim chciałem napisać więc już wyjaśniam co w nim było takiego wyjątkowego, otóż...wróciliśmy wspólnie do miejsca w którym Martyna powiedziała swoje "TAK" na widok wyciągniętego pierścionka wystawionego nad moją głowę podczas przyklęku na jedno z kolan ツ
Sporo z Was wie gdzie odbyły się te pamiętne dla nas zaręczyny w Martyny 26ste urodziny i może udzieli odpowiedzi osobom, które nie poznają w komentarzach  ツ?
Mamy nadzieję, że u Was Drodzy Czytelnicy wszystko w porządku i że pandemia nie wpłyną w żaden sposób na Wasze zdrowie i już wkrótce z niektórymi z Was znów będziemy mogli się spotkać "jak za dawnych lat"!
Dużo siły, #STAYSTRONG!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc