Siema!
Jest! Jest! Jest decyzja! Po ponad półrocznym oczekiwaniu, a dokładnie to po 7 miesiącach, dwóch komisjach, odsyłaniu papierów z zakładu do zakładu ZUS określił się ws. przyznania kontynuacji renty dla Tyny. Zanim dojdziemy do finału przypomnę pokrótce jak to wyglądało.
Pierwsza komisja - decyzja pozytywna, do 30 dni ma przyjść oficjalne pismo do z ZUSu, przychodzi jednak odmowa gdyż podczas przekazywania informacji ktoś podważył słuszność decyzji lekarza orzecznika zatem poinformowano nas o oczekiwaniu na wezwanie na kolejną komisję - ta odbywa się po kolejnych tygodniach oczekiwania, a o decyzji jak wcześniej mamy zostać poinformowani drogą pocztową i tu w ostatnim ustawowym tygodniu oczekiwania przychodzi informacja, że w suuuumie to oni nie wiedzą co to zrobić więc prześlą całą zebraną dokumentację do Warszawy, która odniesie się do decyzji zaocznie, a nam kazano uzbroić się w cierpliwość.
Kolejne pismo miało rozwiać już wszelkie wątpliwości i rozwiało na pewno jedną - ZUS mocno gra na czas i uznaje, że swoją decyzję przekaże do oddziału w Rzeszowie, który jako jednostka terytorialna poinformuje nas osobiście o decyzji...mijały kolejne tygodnie i w końcu przyszło! To ostatnie pismo z nagłówkiem "DECYZJA".
Z sercem w gardle zaczęliśmy czytać co postanowiono i jak te całe perypetie się skończą i...na szczęście mają szczęśliwy finał!
Decyzją komisji lekarskich przyznano Martynie rentę do końca 2024 roku w wysokości 1025 zł!
Cieszymy się, że cała ta historia znajduje swój pozytywny koniec, nie ukrywamy, że byliśmy już zmęczeni ciągłym oczekiwaniem i im dłużej sprawa się przeciągała tym bardziej martwiliśmy się o to jak się ona zakończy bo o ile wcześniej nawet nie braliśmy pod uwagę jakiejkolwiek odmowy tak z czasem sami zaczęliśmy się martwić co to będzie jak odmówią.
Po początku roku z lekko podciętymi skrzydłami zaczynamy powoli dalej je rozkładać - okres izolacji zaczyna się luzować, renta przyznana, wkrótce kolejne dobre informacje!
Dużo zdrowia dla wszystkich życzymy !
Komentarze
Prześlij komentarz