Przejdź do głównej zawartości

Relaks w domu sprzyja rekonwalescencji ツ

Siema!
Dooobra, dooobra, wiem...długo nie pisałem, a ostatni post nie napawał optymizmem - niewiele się działo ponieważ Tyna jedyne czego potrzebowała to spokoju i odpoczynku więc nie specjalnie było o czym pisać, ale już aktualizuje informacje - otóż Tyna już czuje się lepiej, stan zapalny wydaje się być zażegnany i oby nie powrócił - tygodniowa przerwa w domu z pewnością pomogła w powrocie do zdrowia, ale już od poniedziałku koniec relaksu i powrót na rehabilitacje do Krakowa...sierpień będzie zgoła inny aniżeli lipiec - ten będzie wypełniony po brzegi rehabilitacją - musimy nadrobić tą lipcową przerwę spowodowaną licznymi wyjazdami.
 Toksyna działa więc i Tyna działać musi 💪
Już 4 sierpnia wizyta w szpitalu im. Jana Pawła II w Krakowie celem sprawdzenia działania toksyny, zaś 3 tygodnie później kontrola w Rzeszowie której tematem będzie "hej stenty, jak się macie" - nic nie wskazuje by te wizyty miały przynieść złe informacje, jednak nauczeni doświadczeniem z przeszłości wolimy czekać na opinie lekarza nie opierając się na swoich przeczuciach...ツ
Oczywiście cały czas powtarzam - rehabilitacja ze specjalistami rehabilitacją, ale to co można zrobić samemu trzeba robić - codzienne ćwiczenia zapobiegają wzmożeniu spastyki w prawej ręce.
Ćwiczenia na świeżym, czystym (nie, nie w Krakowie) powietrzu zdecydowanie poprawiają nastrój :



Przypominam jednocześnie, że poza blogiem można śledzić losy Martyny klikając "Lubię to" na fanpagę ➡Martyna Dziadura - TynaTRU - Nigdy się nie poddawaj ツ



Pozdrawiamyyyyyyyyyyyyyyyyy ⤵⤵⤵


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc