Siema!
Zawsze tworząc nowy wpis zaglądam co było w poprzednim by kolejny wpis był niejako kontynuacją, czy było w nim coś do czego powinienem nawiązać w kolejnym, odpowiedzieć na coś co wcześniej było niewiadomą - tym razem nie musiałem tego robić bo doskonale wiem o czym był poprzedni post...
Ten nie będzie nawiązaniem do poprzedniego z oczywistego powodu, a jedynym punktem zaczepnym będzie zdanie relacji z pobytu w Klinice Układowych Chorób Tkanki Łącznej i Reumatologii w SPSK4 przy ul. Jaczewskiego w Lublinie z obawą, że po tym wszystkim co się ostatnio wydarzyło organizm Tyny rozregulował się na całego...
Udaliśmy się na pobyt w założeniu jednodniowy z nadzieją, że w piątek nie zapadnie decyzja o hospitalizacji Tyny bo gdyby tak się stało wiązałoby się to z dłuższym pobytem poprzez weekend, który wydłużyłby wszelkie poważne decyzje co najmniej do poniedziałku i dalej...na szczęście jednak okazało się, że wyniki są wystarczająco dobre, że wystarczy taki jednodniowy pobyt z wyjściem popołudniu ツ
Niestety zwiększono tym samym dawki leku, którego chcielibyśmy unikać w związku z jego słabą dostępnością w Polsce - niewykluczone, że w dalszym leczeniu wybierzemy się na Słowację lub do Czech by zrobić większy zapas Plaquenilu o którym mowa - jest on u nas lekiem deficytowym. Myślę, że o tym w jaki sposób koncerny medyczne decydują co będzie dostępne dla wszystkich, a co dla nielicznych powstanie kiedyś dobra książka, której niestety, ale trzeba będzie szukać na półkach z zakładką "dramat". Mówimy tu tylko o podstawowym o leku niezbędnego wręcz w leczeniu tocznia (lek przeciwmalaryczny, zamiennik dla bardziej szkodliwego Arechinu, rujnującego Martynie wzrok), który mimo wszystko nie ma takiego ciężaru gatunkowego jak niezbędne dla przeżycia osób po chemioterapii czy też przeszczepach lekach o których to nawet nie chce myśleć...
Post poszedł całkiem w innym kierunku więc wracamy na tory - stan Martyny się ustabilizował, od dwóch dni nie bierze już zastrzyków w brzuch, wróciła do starego leczenia tylko na większych dawkach. Za trzy miesiące mamy kolejną wizytę by sprawdzić czy wystarczyło tylko podnieść dawki leków by organizm się ustabilizował czy też będą potrzebne kolejne zmiany w leczeniu.
Kończąc dodam tylko, że dziś 30.01 - dzień imienin Martyny - czy jest coś czego chcielibyście życzyć mojej Superbohaterce ツ?
Superbohaterce życzę uśmiechu na twarzy każdego dnia ��!
OdpowiedzUsuńW Warszawie ten lek lek jest dostwpny q kilku aptekach. Nie wiem jaka dawke przyjmuje Martyna ale ja kkupuj tutaj200mg bez wiekszych problemow.
OdpowiedzUsuńW razie czego moge pomóc w zdobyciu. Zycze zdrowka!
Usuń