Przejdź do głównej zawartości

Wyznaczaj cele i zdobywaj szczyty !

Sieeeeema!
Wieeeem, wieeeem...długo nie dawałem znać jak wyszła wyprawa na szczyt, ale mam usprawiedliwienie - przez urlop nie miałem kontaktu z komputerem, a niestety pisanie postów z telefonu jest mocno uciążliwe - dziś już wróciliśmy z urlopu więc mogę usiąść i skleić coś w ramach podsumowania wyprawy ツ
Wielu z Was już zapewne dzięki pośrednictwu Facebooka dowiedziała się o tym, że...UDAŁO SIĘ ❕❕ ❕ 
Daliśmy rade wyjść na szczyt Jaworzyny Krynickiej, czyli na wysokość 1114 m.n.p.m ❕❕❕

Momentami było ciężko, nawet bardzo, ale Tyna dała rade - mokre leśne ścieżki przez które prowadziły na górę po deszczu były grząskie, ale DAŁA RADĘ! 






Tutaj już czuliśmy, że się uda - chwila przystanku w schronisku PTTK i ostatnich kilkaset metrów na szczyt ツ
Finisz ❕

No i historyczne zdjęcie - 02.07.2016 - Jaworzyna Krynicka 1114 m.n.p.m. ! 

Dumny jestem jak PAW z mojej Kobiety - ogarnęła to jak najlepsza góralka udowadniając innym że MOŻNA, można wejść na szczyt przed upływem dwóch lat od rozległego udaru mózgu - osoba młoda MOŻE wrócić, jednak nie może się poddawać, nie może odpuścić, nie może powiedzieć sobie - nie, nie dam rady to bez sensu, deficyt neurologiczny wyklucza mnie z życia...absolutNIE tak nie jest ❕
Niech to będzie Kochani dla Was przykład i wzór - duma mnie rozpiera, że ciężko mi jest ubrać to wszystko w jakieś mądre słowa.
Z tego miejsca pragnę gorąco podziękować Dr Szymonowi za przygotowanie nas do wyjścia oraz za to, jak zatroszczył się o Martynę dzwoniąc do GOPRu z informacją o tym, że planowane jest takie wyjście - bardzo dziękujemy ❕ 
Noooo i oczywiście WAM Wszystkim którzy wierzyliście w to, że się uda - daliście nam spory zastrzyk energii na trasę - dziękujemy ❕❕❕
Teraz przed Tyną dwa dni relaksu w domu zaś w poniedziałek wyjazd do kliniki w Lublinie - mam nadzieję, że ten urlopowy wyjazd nie odbije się jakoś na zdrowiu Martyny - ale o tym dowiemy się już w poniedziałek ツ
Tymczasem gorąco pozdrawiamy i jeszcze raz dziękujemy i pamiętajcie
 - STAY STRONG 💪💪💪







Komentarze

  1. Cześć
    Rozumiemy się ;) Pozdrawiamy i życzymy kolejnych szczytów. Trzeba wyprzedzać szare życie, choroby i inne przeciwności, a życie staje się piękne.
    Trzymajcie się mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow
    Jesteście Wielcy ��❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc