Przejdź do głównej zawartości

ZUS, komisja, lekarz orzecznik... ツ

Siema!
Jak wiecie na środę Tyna miała wezwanie przed komisje lekarską ZUSu celem sprawdzenia czy należy jej się renta czy też nie...
Przyjechaliśmy wcześniej, 20 minut przed czasem co by nie rozwścieczyć jakimś spóźnieniem szanownej...jednoosobowej komisji ツ
Jak się okazało, całkiem niepotrzebnie się śpieszyliśmy...o godzinie 11:45 wszedł Pan umówiony na godzinę 10:00...oczekując na jego wyjście wszystko stało się jasne - na jednego pacjenta przypada 45 minut gdzie w sąsiednich pokojach takie same spotkania schodzą od 5 do 10 minut z wydaniem decyzji...😨
Na szczęście w końcu doszło do Martyny, drzwi się otwierają, rozlega się "DZIADURA!" i już wszystko wiadomo...
Szanowna Pani tworząca jednoosobową komisje lekarską moim zdaniem sama winna stanąć przed komisją lekarską, która orzeknie jej zdolność do pracy...
Wiek zaczynający się od szczęśliwej liczby z przodu, zaawansowany niedosłuch i zdziwienie "Co to jest toczeń".
Cóż...po przeczytaniu ostatniej karty wypisowej, przećwiczeniu Martyny orzekła, że ta jest niezdolna do pracy przez...najbliższe 3 lata ツ
To jest dla nas bardzo dobra wiadomość, dotychczas Tyna miała rente na rok z nadzieją, że minie rok i choroba minie ツ 
Teraz czas na odpoczynek w domu związany ze świętem Wszystkich Świetych - to z pewnością nie jest dla Martyny dobry czas, ale na to niestety nic nie poradzimy...
A co dalej? Listopad za pasem, już drugiego dnia miesiąca Tyna wraca na rehabilitacje, a w połowie miesiąca czeka nas bardzo ważna wizyta w Lublinie gdzie lekarze na dobre przyjrzą się toczniowi - no cóż, zobaczymy co tym razem lupus dla nas przygotował - oby nie było to nic co nas może zaskoczyć... ツ
Posta kończę zdjęciem mojej motylkowej Tyny z Niką wykonane we wrześniu ツ

Komentarze

  1. Cieszę się, że jednoosobowa komisja wydała dobrą decyzję :)
    Jak będziecie w Lublinie to odzywajcie się :) chętnie się spotkam.

    Buziaki dla Tyny, szczególnie na ten nadchodzący początek listopada...

    Pozdrawiam,
    Asia (mmm... z forum)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Asia!
      Do Lublina wybieramy się 14.11 na kilka dni, może umówimy się w szpitalu :) ?

      Usuń
  2. Niestety dużo zależy od orzecznika ZUS, ja chorując na Toczeń od 15lat (i masę towarzyszących chorób) zostałem renty pozbawiony :) Cieszyć się czy nie :) Jestem zdrowy, według ZUSu więc jednak pozostaje się cieszyć ;) Pozdrowienia dla Was, walczcie i korzystajcie z życia :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc