Siema! Wiem, wiem, dawno nie pisałem - zapuściłem się, przepraszam - dużo pracy, mało snu i czasu, sami wiecie jak to jest, ale już nadrabiam ツ Toczeń jest chorobą dużo wymagającą od jej wybrańców - w tym tygodniu lupus wybrał sobie wizytę u okulisty o której pisałem wcześniej... Jak to często bywa, wiadomości są dwie, ta dobra i niestety, ale ta zła. Zacznę od dobrych bo wiem, że te lubicie czytać najbardziej - w oku nie ma większych zmian chorobowych - siatkówka się nie odkleja, nerwy w oczach są różowiutkie (czyt. zdrowe), ciśnienie oczu jest prawidłowe, niby wszystko elegancko jednak tu się kończy ta dobra część - najprawdopodobniej przyczyną problemów z widzeniem Martyny należy doszukiwać się nie w narządzie optycznym, a głębiej - w mózgu. Możliwe, że jest jakiś ucisk na nerw wzrokowy, że pewien obszar mózgu nie działa jak powinien, że są mikrowylewy w tych strefach - gdybać można, ale gdybanie nie przyniesie rezultatu dlatego trzeba działać 💪 Okulistka nat...
...czyli historia Motyla, który uczy się latać z podciętymi skrzydłami...