Siema!
Ajjj...dawno nic się nie działo...
Ajjj...dawno nic się nie działo...
Sprawdzaliśmy dzisiaj INR, a przy okazji wykonaliśmy badanie na białko C-reaktywne w skrócie znane jako CRP, wynik tego drugiego wprawił mnie w osłupienie...Przy normie 0,0-5,0 Martyna wykręciła wynik...155,1 !
Od razu pojechaliśmy do szpitala celem sprawdzenia co się dzieje.
Pojechaliśmy i...mam nieodparte wrażenie, że trafiliśmy nie do tego szpitala do którego powinniśmy...
Niemiła obsługa obruszona tym, że zawracamy im cztery litery w tak upalny dzień i nie pozwalamy zjeść kebaba w spokoju próbuje pobrać krew, niestety bez skutku, a jedynym rozwiązaniem problemu jest zwalenie winy na Tyne, która to w ich opinii za mało dzisiaj wody wypiła i dlatego nie mogą pobrać krwi.
Ciekawe, że poprzedniczka pobierająca wcześniej krew zrobiła to w ok 3 minuty już po pierwszym wkłuciu ;)
Po godzinnej przerwie założono Martynie welfron i zdecydowano się podać kroplówkę z solami - pomysł świetny biorąc pod uwagę fakt panującej temperatury, jednak po godzinie pod kroplówką okazało się, że nie trafia ona do żyły, a poza nią - ręka spuchła, nabrzmiała, stała się bolesna. To był chyba moment zwrotny - zadzwoniłem na Klinikę
z której Martyna wyszła w czwartek celem konsultacji wyniku CRP i pomysłu na to w jaki sposób najszybciej opuścić ten szpital.
Poprosiliśmy o antybiotyk który może obnizyć poziom białka i na własne żądanie opuściliśmy szpital - spróbujemy kilku dni na antybiotyku pod kontrolą CRP, a gdy nie daj Boże znów coś się będzie dziać to wybierzemy z pewnością inny szpital.
Jutro podjedziemy raz jeszcze sprawdzić poziom CRP po pierwszej porcji antybiotyku, możliwe, że będzie taka konieczność i przerwiemy pobyt w Krakowie skąd pojedziemy na Lubelską Klinikę...szkoda by było, jednak mamy nadzieje, że antybiotyk pomoże obniżyć poziom złego białka.
Trzymajcie kciuki, aby tak było!
Bardzo ważny wpis, warto zawsze monitorować poziom białka
OdpowiedzUsuń