Przejdź do głównej zawartości

Piknik Charytatywny - MOK Radymno.


Siema!
Piknik, piknik i po pikniku - co prawda to wszystko miało inaczej wyglądać, miała być impreza pod chmurką stąd też nazwa "Piknik" bo miało to być spotkanie w iście piknikowy klimacie gdzie każdy miał znaleźć coś dla siebie, jednak końcówka września, niepewne prognozy i kilka deszczowych dni wcześniej zmusiły nas do przeniesienia tego na deski MOKu - może to i dobrze, nie musieliśmy się oglądać na niebo.

Piknik należy oczywiście zaliczyć do udanych :) ! Zebraliśmy ok 10k PLN co jest rewelacyjnym wynikiem - dziękujemy wszystkim Darczyńcom i sponsorom bez których ten piknik by się nie odbył. Dziękujemy znajomym ze studiów którzy to stanęli na wysokości zadania pojawiając się liczną grupą oferując masaż dla znudzonych ;) Tomek, Justyna, Klaudia, Agnieszka, Angelika, Karolina Karol, Michał, Dawid - dziękuję !!
Na deskach MOKu można było podziwiać występy młodziezy ze świetlicy Wzrastanie, młodych wokalistów MOK, aktorów teatru "Trema", a także pokaz Zumby zaprezentowany przez małą Jagódkę oraz Milenę - DZIĘKUJĘ dziewczyny, dałyście czadu!
 Jakby było mało atrakcji na scenie wystąpiły jeszcze dwa zespoły - All We Left Behind, którzy zagrali na rockowo - świetna gitara, wokal, jeśli szukacie zespołu w tym klimacie zdecydowanie polecam chłopaków z Jarosławia. Po nich na scenie pojawił się znany dobrze na lubaczowskiej ziemi "Majewski Band" którzy zagrali covery znane i lubiane przez wszystkich ;) W między czasie można było zakupić losy na loterie fantową, wylicytować szeroką paletę wartościowych przedmiotów, a na kiermaszu każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a i my na tym skorzystamy, ponieważ mój szwagier, Artur wygrał licytacje vouchera na weekend w Bieszczadach dla 6 osób  i tym oto sposobem w dniach 20-22 jedziemy w Bieszczady ! www.domkinadzapora.pl - dziękujemy za przekazanie vouchera, Dziekuję Artur za propozycje wyjazdu :)
Główną atrakcją dla najmłodszych były chyba odwiedziny Minionka :) Co tu dużo mówić - pyknęło, choć stresu co nie miara :)

Wielki ukłon w kierunku www.fotoemocje.pl - dzięki nim mamy takie piękne zdjęcia z tego dnia!
Oczywiście nie sposób tu nie wspomnieć o Pani Dyrektor MOKu - Pani Dorocie - DZIĘKUJĘ W IMIENIU SWOIM I MARTYNY. Nie wiem czy Pani tu zaglądnie, jednak czuje się zobowiązany do podziękowania - świetne prowadzenie całej imprezy!
Dziękuję raz jeszcze wszystkim którzy pomogli w organizacji pikniku jak również byli nam Darczyńcami! Bez WAS ten piknik nie miałby miejsca!
Zebrane pieniążki zostały już przekazane na konto fundacji i dzięki nim możemy śmiało patrzeć w przód na dwa miesiące, bo z zebranych środków powinniśmy opłacić dwa miesiące rehabilitacji w Krakowie :)














Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc