Siema! Jak co roku koniec grudnia jest czasem podsumowań więc i ja chce podsumować kończący się rok. Kto czytał pierwszy wpis wie jak ciężki był ten początek roku, na szczęście później było już tylko lepiej i zła karta się odwróciła - udało się nam wyjechać odpocząć na Szaflary z przyjaciółmi, dostaliśmy się do Lubelskiej kliniki układowych chorób tkanki łącznej zajmującej się toczniem na wysokim poziomie, rozruszaliśmy na dobre rehabilitacje w Rudnej Małej, a później już od lipca cały czas Tyna rehabilitowana jest w Krakowie co przyniosło spore efekty ;) Czym jest jednak podsumowanie bez cyferek - postarałem się więc pozbierać kilka faktów opisanych w liczbach : - 1 Wieczór Uwielbienia - 3 duże imprezy charytatywne zorganizowane dla Martyny - 3 podania toksyny botulinowej - 6 wlewów endoksanowych - 6 miesięcy w Krakowie - 24000 wyświetleń bloga licząc od lipca br. - niezliczona liczba godzin ćwiczeń (próbowałem - nie da się policzyć) - miliony...
...czyli historia Motyla, który uczy się latać z podciętymi skrzydłami...