Przejdź do głównej zawartości

Podtrzymać dobrą passę!

Siema!
Na dziś mieliśmy drugą z trzech umówionych wizyt w tym miesiącu - tym razem w Klinice Chirurgii Naczyniowej, gdzie Tyna miała robiony zabieg wstawiania stentów w tętnice szyjną - i choć minął już ponad rok to na samą myśl o tym w jaki sposób wstawia się te stenty to cały czas mnie ciarki przechodzą - gdzie pachwina, gdzie tętnica szyjna...brrrr!
Na szczęście wszystko jest w porządku! :) Stenty spełniają swoją funkcję skutecznie udrożniając przepływ w miejscu zwężenia :) Każda z tych wizyt wiąże się ze sporym stresem, bo na początku nie było pewności, czy stenty się przyjmą, a druga wizyta wcale nie rozwiała wątpliwości potwierdzając obawy, a to znacznie komplikowałoby sprawę...
Jest dobrze!
Teraz czas na relaks - Martyna spędzi 2 dni w domu, no, ale co by nie było za dużo to już w poniedziałek do Kliniki w Lublinie - tu to jest dopiero stres...wcześniej jeździliśmy co 3 tygodnie na pobyt, teraz lekarze kazali pojawić się po 3 miesiącach, a te mijają właśnie w poniedziałek...mamy wielką nadzieje, że wszystko będzie dobrze, a Tyna szybko wyjdzie ze szpitala co by móc wrócić jak najszybciej do Krakowa na rehabilitacje :)
Oby pobyt w Lublinie przedłużył dobrą passę pozytywnych wizyt w szpitalach tego roku, a kolejna wizyta będzie równie odległa jak ta ostatnia, bo pokonywanie co 3 tygodnie 666 kilometrów dawało się mocno we znaki ;)
Trzymajcie kciuki by tak było!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc