Przejdź do głównej zawartości

Niepełnosprawność - temat tabu.


Siema!
Po przeczytaniu tematu posta już od początku wiesz jaki temat chciałbym poruszyć w tym oto poście.

Niestety, co jest bardzo smutne w naszym kraju temat niepełnosprawności jest wciąż tematem tabu...
Kompletnie tego nie rozumiem, przecież o tym TRZEBA mówić, przecież sam ten brak informacji w społeczeństwie alienuje osoby niepełnosprawne już na starcie - jeśli osoba niepełnosprawna nie potrafi sobie z tym poradzić zamyka się na cały świat.
Jeszcze raz powtórzę - o niepełnosprawności trzeba rozmawiać i uświadamiać nasze społeczeństwo. 

Często nie wiemy jak się zachować w stosunku do osoby niepełnosprawnej - ciężko się dziwić w momencie gdy o tym się nie mówi, więc zapraszam wszystkich do przeglądnięcia niżej zamieszczonych filmów  przygotowanych przez organizacje INTEGRACJA:
Osoby z niepełnosprawnością ruchową :

Osoby z niepełnosprawnością wzrokowa :

Osoby z niepełnosprawnością słuchu :

Osoby z niepełnosprawnością intelektualną : 


Znalazłaś/znalazłeś czas by pooglądać? Ciesze się! - filmy są bardzo fajnie zmontowane, ale i ja na podstawie własnych obserwacji i spostrzeżeń rozwinę ten temat.
Większość z nas łączy niepełnosprawność z wózkiem inwalidzkim - fakt, grupa wózkowiczów stanowi największy procent osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym i niestety, ale przez ten brak świadomości społeczeństwa architektura miejska często...ba! praktycznie zawsze nie jest przystosowana dla osób niepełnosprawnych - wysokie krawężniki, często brak podjazdów, brak windy, a jak te już są to przeważnie i tak nie działają...całe szczęście komunikacja miejska w większych miastach coraz częściej przystosowywana jest do potrzeb osób niepełnosprawnych na wózkach inwalidzkich, jednak pamiętajcie - nie tylko oni tworzą grupę osób niepełnosprawnych ruchowo.
Istnieją również takie choroby, które wywołują niepełnosprawność nie sadzając na wózek - bardzo często dzieje się to w przypadku tocznia rumieniowatego układowego.
Niepełnosprawność bywa przeróżna - wszystko zależy od tego w jakim miejscu uszkodzony jest układ nerwowy, jaka jest wysokość uszkodzenia rdzenia, od tego jaki obszar mózgu jest uszkodzony, od tego jakie były powikłania po wypadku, w chorobie i innych, różne są przyczyny niepełnosprawności - nie tylko wypadek komunikacyjny do niej prowadzi.
Dzięki Bogu na dzień dzisiejszy Martyna nie potrzebuje do poruszania się zaopatrzenia ortopedycznego co wcale nie oznacza, że jest ona pełnosprawna - Jej niepełnosprawność wychodzi w momencie zapięcia kurtki, posmarowania chleba, przekrojenia bułki, zawiązania butów, obcięcia paznokci w zdrowej ręce, odpaleniu kuchenki gazowej i wielu wielu innych...wyobraźcie sobie te czynności z użyciem jednej sprawnej ręki...
Choć posiadamy kartę parkingową dla osób niepełnosprawnych w możliwości gdy tylko jest jakieś miejsce bez koperty zajeżdżamy tam mając na uwadze to, że może przyjechać ktoś na wózku, często miło jest też gdy parkingowy zapyta gdy zaparkujemy na miejscu dla osób niepełnosprawnych "Kto w tym aucie jest posiadaczem tej karty parkingowej?!". 
Czasami jednak zdarzają się dziwne sytuacje w momencie gdy Martyna szybko potrzebuje usiąść bo się jej w głowie zakręciło, gdy jest słaba, zmęczona, w momencie gdy ma problem ze wstaniem z niskiego siedzenia i potrzebuje pomocy drugiej osoby, gdy nie może się wysłowić z powodu afazji... Niepełnosprawność dotyczy ludzi w każdym wieku, to nie jest termin zarezerwowany wyłącznie dla osób starszych....
Całe szczęście ja pomagając przy organizacji Spartakiady dla osób niepełnosprawnych w czasach studenckich miałem spory kontakt z osobami niepełnosprawnymi z każdym rodzajem dysfunkcji dzięki czemu jest mi łatwiej zrozumieć niepełnosprawność i mam nadzieję, że choć jedna osoba która to przeczytała (jeśli tu dotarłaś/dotarłeś bez przewijania - gratuluje i podziwiam!) zapamięta coś z tego posta.
Pomagajmy osobom niepełnosprawnym - pomaganie jest fajne!
Wpis zakończę jeszcze zdjęciem Martyny z pierwszych miesięcy rehabilitacji - chwilę po tym jak kilka dni była uczona nauki siadania by mogła spokojnie, stabilnie usiąść na wózku - na szczęście ta poszła za ciosem i dziś nie potrzebuje już zaopatrzenia ortopedycznego do poruszania się ツ

Komentarze

  1. Witam ponownie.
    Chociaż poruszam się na wózku to ciągle nie uważam się za osobę niepełnosprawną. Ciągle myślę, że to chwilowe, bo mam takie dni, że na krótkie dystanse tzn. do 100 metrów chodzę. Trudno jakoś mi uwierzyć, że tak już zostanie...i może dlatego nawet nie wystąpiłam o kartę parkingową. W głowie ciągle jestem zdrowa. Z jazdą na wózku nie mam problemu w sensie psychicznym. Bo to stan przejściowy..a jeżeli nie? Jeżeli choroba nie ustąpi? Czy nadal będę się tak radośnie uśmiechać do przechodniów skrępowanych widokiem młodej kobiety na wózku? Nie wiem. Wiem tylko ile pojawiło się przeszkód na mojej drodze..architektonicznych i nie tylko. Po raz pierwszy od wypadu na zakupy nie bolały mnie nogi tylko ręce;)).
    Ostatnio młody pan zapytał :- Co taka piękna kobieta robi na wózku?
    Odpowiedziałam, że tak bywa.. Widział, że nie mam ochoty poruszać tego tematu a jednak brnął dalej.- Wypadek? Odpowiedziałam , że nie.
    Z jednej strony chciał zagadać. Ok. Odpowiedziałam. Z drugiej strony powinien wyczuć, że nie powinno się pytać osoby na wózku dlaczego na nim siedzi przy regale z szamponami. Co innego u lekarza. Tam szuka się tzw. towarzysza niedoli. Z natury jestem osobą otwartą i zawsze zgadywałam ludzi teraz też to robię i nie widzę w tym nic dziwnego.
    Często jednak dostrzegam, że ludzie patrzą się na mnie ze współczuciem. A ja przecież nie potrzebuję współczucia, czasem tylko pomocy. Jakoś nie mam oporu prosić o nią. Muszę stwierdzić,że dużo jest fajnych ludzi dla , których pomoc nie jest niczym dziwnym. Pomimo tego dobrze, że zamieściłeś te filmiki. Edukacji nigdy za wiele.
    Ale się rozpisałam.. Sorki.
    Pozdrawiam. Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mi się podoba!
      Świetna postawa, gratuluje Agnieszko!

      Usuń
    2. To nie ważne, że się Pani rozpisała, przynajmniej szczerze aż do bólu! ;)

      Usuń
  2. Dziękuje za interesujący wpis!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc