Przejdź do głównej zawartości

Urlop zbliża się wielkimi krokami ツ


Siema!
Ostatnimi czasy brakuje mi czasu by cokolwiek ogarnąć od początku do końca, wydawało mi się, że po imprezie "Aktywnie dla Martyny" będzie luźniej, jednak niekoniecznie tak jest, ale...to dobrze ツ Wasze zainteresowanie Martyną chyba mnie w jakiś sposób nakręca, nie lubie się też po prostu nudzić nic nie robiąc...ツ
Na szczęście w tym całym pędzie staram się znaleźć jeszcze chwilkę by tu usiąść i coś napisać kolejnego posta - więc włączam muzykę i pisze.
Echa imprezy jeszcze nie umilkły, dochodzą mnie słuchy, że loteryjni szczęśliwcy sukcesywnie wykorzystują swoje vouchery, zaś największa niespodziankę "wywinęła" przemiła Pani która miała to szczęście wygrać nagrodę główną w postaci roweru...
Otóż przemiła jak już wspomniałem wyżej Pani z załączonego obrazka postanowiła, że sprzeda rower i przekaże środki na leczenie Martyny - i jak mówiła tak w ciągu kilku dni zrobiła - rower znalazł nowego nabywcę, zaś pieniądze uzyskane ze sprzedaży zostały przekazane na Tyny subkonto w fundacji - olbrzymia niespodzianka za którą Pani Ani bardzo dziękujemy ツ !
Od poniedziałku zaczynam urlop - planów nie mamy praktycznie żadnych, no oczywiście oprócz jednego - w czasie trwania urlopu przypada 2 lipiec - dla nas jak wiecie to nie jest zwykła data - to tego dnia 2014 roku zaczęła się Martyny historia - to już będzie dwa lata od kiedy Tyna walczy, od kiedy nasze życie wywróciło się do góry nogami przewartościowując wszystko.
Rok temu na światło dzienne wyszedł ten oto blog pisany często na kolanie nocami - co będzie pamiątka z tego roku? 
Zobaczymy - plan jest i uważnie czytający bloga będą wiedzieć co to za plan, dla czytających którym umknął jeden z postów podpowiem - wszystko uzależnione jest od pogody 2 lipca ツ
Poza tym zero planów, może będzie to jakaś podróż przed siebie? Nie wiem, nie mam pojęcia, zobaczymy co czas i zdrowie pokaże...ツ
A może Ty masz jakiś pomysł na nasz urlop?
Pozdrawiamy serdecznie zdjęciem z wizyty na kontroli wątróbki ツ

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc