Przejdź do głównej zawartości

Botoks, waga, gastroskopia - co nowego u Martyny?


Siema!
Dawno pisałem na temat tego co aktualnie dzieje się ze zdrowiem Martyny więc już nadrabiam Wam zaległości ツ
Nowy Rok zaczęliśmy z wysokiego "C" bo już 3 stycznia Tyna dostała swoją szóstą i już niestety ostatnią porcję toksyny botulinowej w sparaliżowaną prawą rękę. Troszkę szkoda, że to ta ostatnia porcja - widzimy pozytywny wpływ botoksu na rękę Martyny, pod wpływem toksyny staje się ona zdecydowanie luźniejsza i o wiele łatwiej nam się z nią pracuje, no ale nic - na prywatne ostrzyknięcia nas niestety stać nie będzie więc będziemy musieli poradzić sobie bez niej - damy rade ツ!
Niestety, niedobre rzeczy dzieją się dalej z Martyny jedzeniem i jej wagą - po konsultacji u psychodietetyka wiemy, że trzeba tu zacząć konkretnie działać bo gdy waga dobiła do dna (a za takie trzeba uznać 43kg przy 167cm wzrostu) to nie ma co dalej gdybać, w organizmie dzieje się coś złego.
Za 10 dni, czyli dokładnie 27 stycznia Tyna będzie mieć robioną gastroskopie z biopsją - zostaną pobrane wycinki z układu pokarmowego (chyba z żołądka i dwunastnicy) do badania histopatologicznego...szczerze? To chyba ja się bardziej stresuje tym badaniem niż Martyna...na samą myśl mnie ciarki przechodzą...brrr!
Trzymajcie kciuki by badanie przebiegło bez problemów, a wyniki były dobre ツ
W dalszym ciągu przypominam o możliwości włączenia się w pomoc w dystrybucji ulotek z 1% podatku - chętnie wyśle je na wskazany przez Ciebie paczkomat gdzie będziesz mógł/mogła odebrać o dowolnej godzinie w ciągu dnia...wolisz pocztę lub kuriera ツ? Da się załatwić ツ

Komentarze

  1. Siema ! :) Trafilam na Waszego bloga po przeczytaniu artykułu w gazecie :) Przeczytałam go od deski do deski i nic innego nie mogę stwierdzić jak to , że jesteście NIESAMOWICI ! :) Tyle wiary , pogody ducha , uporu i miłości , ahh ! ;)) Sama choruje , co prawda nie na to samo , a na dystrofie mięśniową i mogę choć w małym stopniu zrozumieć zmagania . Czasem sobie tylko myślę , że łatwiej jest walczyć kiedy widać efekty ( jak w Waszym przypadku ) .. ciężej jest gdy robisz co możesz a choroba i tak postepuje i coraz bardziej ogranicza . . Ps - obiecuję być od dziś Waszym wiernym kibicem ! Pozdrawiam serdecznie , zdrówka i dobrych wyników ! :) M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sieeema!
      Miło nam to słyszeć "M."!
      Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego jak to jest walczyć bez efektów, a jedyną motywacja jest tu że jak dziś pocisnę to jutro będzie widać efekt...a czasami to jutro nie chce przyjść ;)
      Zachęcam szczególnie do lektury pierwszego posta który najwięcej wyjaśnia jak to było 😉
      Trzymaj się ciepło :)))))!

      Usuń
  2. Gastroskopia nie należy do najprzyjemniejszych zabiegów

    OdpowiedzUsuń
  3. Badanie nie należy do najprzyjemniejszych, ale bywają gorsze. Najważniejsze jest to żeby zdiagnozować co się dzieję i rozpocząć walkę z chorobą taką żeby była ona skuteczna i wygrana. Trzymam kciuki i życzę zdrowia!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale, że walczycie, i że Martyna ma takich cudownych ludzi obok siebie. Dzięki takiej kompleksowej opiece na pewno wszystko pójdzie w dobrą stronę. Trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno. Pozdrowienia dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc