Przejdź do głównej zawartości

02.07.2017 - czyli podróż w nieznane ツ

Siema!
Już jutro ten dzień, pamiętny drugi dzień lipca, który raz na zawsze zmienił nasze życie...
Jak wiecie ten dzień zawsze "celebrujemy" w wyjątkowy dla siebie sposób...pierwsza rocznica to wypuszczenie tego bloga na światło dzienne, druga rocznica to zdobycie górskiego szczytu, teraz czas na trzecią...a w trzecią zrobimy to co zawsze nam się marzyło, ale nigdy nie było na to czasu ani możliwości...teraz dzięki uprzejmości wypożyczalni samochodów Odkryj-Auto jest taka możliwość, za co bardzo dziękujemy już na wstępie ❗ A teraz do rzeczy...
Jak wiecie uwielbiamy podróżować, uwielbiamy zwiedzać miejsca w których nie byliśmy kolekcjonując wspomnienia korzystając ze sprawności, którą Tyna według rokowań miała stracić stąd też w tym roku punkt 2.07 jak co roku ruszamy by zaznaczyć ten dzień...w tym roku ruszamy w trasę...
Jaki jest plan trasy? Otóż jedyny plan na trasę to brak planu - wyjeżdżamy skoro świt w kierunku Śląska i stamtąd już gdzie nas samochód, fantazja i atrakcje poniosą - chcemy przejechać Polskę wzdłuż Polskiej granicy, a gdy tylko zobaczymy po drodze coś ciekawego to zatrzymać się, zwiedzić, wsiąść w auto i jechać dalej, a jedynym limitem będzie zmęczenie i noc, a tą będziemy spędzać w...samochodzie...ツ
Tak, wiem, że nie jest to normalne zachowanie i jest to dalekie od jakiegokolwiek komfortu, ale kiedy taki wyjazd przeprowadzimy jak nie teraz ツ ?
Dziś pół dnia przygotowywałem samochód, który na ten cel otrzymałem z wcześniej już wspomnianej wypożyczalni samochodów Odkryj-Auto po to by otrzymana "Cytryna" (bo taki pseudonim bojowy na czas operacji "trzecia rocznica" będzie nosić samochód), służyła nam jako nie tylko środek transportu, ale i sypialnia - wymontowano tylne siedzenia, rozłożono materac, utwardzono podłoże by dało się spać, co z tego wyjdzie? Okaże się już jutro ツ
Podróż mimo, że bez celu ma swoją metę, a tą jest Klinika w Lublinie gdzie musimy wstawić się 6 lipca o godzinie 7:00. 
Cóż...no nigdy jeszcze nie jechaliśmy z Krakowa do Lublina przez Suwałki, ale ponownie pytam - kiedy jak nie teraz ツ?
Przez drogę mamy nadzieję, że spotkamy wielu pozytywnych ludzi, którzy pozwolą nam przenocować się na ich parkingu czy też kempingu.
Trzymajcie kciuki by nasz plan się powiódł bo tu niewiadomych jest pełno, ale damy radę - bo jak nie my to kto ツ ?!

Aaa...i jeszcze jedno jestem Wam winny - nasza sypialnia od dnia jutrzejszego prezentuje się tak ツ :

Komentarze

  1. Powodzenia trzymam kciuki i czekam na relacje ,a pomysł super.Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Szerokiej drogi i wielu niezapomnianych przygód ������

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc