Siema!
Jak mogliście widzieć na Facebookowym fanpage TynaTRU bohaterka tego bloga jest już w domu po kolejnym pobycie w szpitalu. Jak też możecie wiedzieć z poprzednich wpisów permanentnie pogarszający się wzrok zmusił nas do przedsięwzięcia poważniejszych kroków czyli ratowania się dużymi dawkami leków, które miały zahamować rozwój aktywności choroby, która wyniszcza organizm Martyny biorąc na tapetę oczy...gotowi byliśmy na przyjmowanie endoxanu, którego Tyna tak bardzo nie toleruje, ale w obliczu utraty wzroku nie ma co się oglądać na skutki uboczne działania leków.
Na początku pobytu pobrano jednak wszelkie materiały do badań by ocenić dawki i zaplanować dalsze leczenie, skontrolowano raz jeszcze narząd wzroku i tu następuje nieoczekiwany dla nas zwrot akcji..."Ż A D N Y C H leków" czy to cytostatycznych (chemia) czy też przeciwmalarycznych (przyjmowane przez Tynę jako hamulec tocznia) gdyż to ONE tak zrujnowały wzrok Martyny...
Wiedzieliśmy wcześniej o takowym skutku ubocznym systematycznie kontrolując wzrok o czym niejednokrotnie tu pisałem, zawsze wspominaliśmy specjalistom o ww. grupie przyjmowanych leków i to wszystko zdało się na nic...
Niestety teraz przy takim uszkodzeniu ciężko powiedzieć w jakim stopniu uszkodzona siatkówka da się zregenerować i czy w ogóle będzie to możliwe 😞
W tym tygodniu czeka nas kolejne badanie, tym razem będzie to angiografia fluoresceinowa czyli w dużym skrócie - puszczenie kontrastu do naczyń krwionośnych oka co pozwoli zobrazować jeszcze dokładniej uszkodzenia oczu, po odebraniu tych wyników bardzo możliwy jest kolejny pobyt na oddziale, ale to się jeszcze okaże...
Od tygodnia Martyna nie przyjmuje już tych szkodzących jej oczom leków, zmniejszono też dawkę sterydów - to akurat dobre wiadomości, im mniej leków tym lepiej dla organizmu, szkoda tylko, że mimo ciągłej kontroli oczu nikt wcześniej nie poszedł w tym kierunku, mamy nadzieję, że teraz nie będzie już za późno...
Ciężko powiedzieć co czuję - smutek, złość czy też może jest to żal? Przecież robiliśmy wszystko jak należy, kontrolując ostatnio wzrok lekarz zasugerował nawet, że "za szybko" przyszliśmy bo przecież nie minął nawet rok, a takie było jego zalecenie...
Ważne jest jednak teraz by nie gdybać tylko działać bo stawka jest duża, a najważniejsze to...nigdy się nie poddawać ツ

Trzymajcie kciuki, a ja o kolejnych doniesieniach będę Was na bieżąco informował 💪
Ciężko powiedzieć co czuję - smutek, złość czy też może jest to żal? Przecież robiliśmy wszystko jak należy, kontrolując ostatnio wzrok lekarz zasugerował nawet, że "za szybko" przyszliśmy bo przecież nie minął nawet rok, a takie było jego zalecenie...
Ważne jest jednak teraz by nie gdybać tylko działać bo stawka jest duża, a najważniejsze to...nigdy się nie poddawać ツ

Trzymajcie kciuki, a ja o kolejnych doniesieniach będę Was na bieżąco informował 💪
Super wpis, świetnie sie czytało :D
OdpowiedzUsuń