Przejdź do głównej zawartości

Ekstrakcja zęba za 3...2...1...


Siema!
Udało się w końcu przedsięwziąć poważniejsze kroki w kierunku usunięcia zęba u Tyny, a tych było sporo. Mamy wszystkie potrzebne zaświadczenia, zdobyliśmy leki w które trzeba było się zaopatrzyć przed zabiegiem, wbić się w wolny termin anestezjologa i sztabu, który podejmie się tego złożonego przypadku.
Od końca tego tygodnia przygotowujemy się z Martyną do zabiegu ekstrakcji zęba, który już we wtorek odbędzie się w asyście anestezjologa w krakowskiej klinice stomatologii. Przygotowując się do zabiegu musieliśmy "przejść" z wygodnych tabletek branych w południe na zastrzyki bite w brzuch co dwanaście godzin. Osoby przyjmujące leki przeciwzakrzepowe z pewnością wiedzą skąd taka konieczność, pozostałym wytłumaczę tylko w ten sposób, że przyjmowania leków przeciwzakrzepowych przed zabiegiem może spowodować spore krwawienie około zabiegowe, a tego z pewnością nikt by nie chciał (stąd też asysta anestezjologa). Każdy nawet najmniejszy zabieg przy tak obciążonym chorobowo organizmie wiąże się w dużym stresem więc trzymajcie kciuki by ta historia miała pozytywny finał.

Mamy nadzieję, że się uda wszystko z planem bo w tym olbrzymim brzuchu Tyny mimo zaledwie kilku zastrzyków za chwile ciężko będzie znaleźć wolne miejsce na strzykawkę.
To takie moje małe życzonko na przypadające dzień po zabiegu urodziny - oby wszystko przebiegło sprawnie.
Poza tym to po zabiegu następnego dnia w planach jest jechać do domów rodzinnych odwiedzić groby rodzinne, ale będzie to raczej krótki pobyt bo trzeba będzie wracać do Krakowa, ale tak daleko nie wybiegamy.
Jutro jeszcze ostatnie badania i we wtorek witaj kliniko!
Trzymajcie kciuki by wszystko przebiegło bez komplikacji ツ

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc