Przejdź do głównej zawartości

Rezonans, neurolog, retinopatia - jesienne obniżenie odporności.

Siema!

Otrzymaliśmy wyniki rezonansu - cieszymy się, że w pracowni RMI podeszli do Tyny bardzo indywidualnie i czas oczekiwania na wyniki z 2 tygodni skrócili do 4 dni i z tymi wynikami jak i płytą z rezonansu mogliśmy się udać do wcześniej już umówionej kontroli neurologicznej. 
Na szczęście rezonans nie wykazał żadnych nowych szkód w mózgu - ten jest na stabilnym poziomie ツ
Z przemiłą Panią neurolog, która bardzo fajnie podeszła do przypadku Martyny ustaliliśmy dalszy plan na leczenie. Nie szukamy już okulisty bo ten jedynie teraz mógłby jeszcze zaburzyć ustabilizowane leczenie, które przynosi pozytywne rezultaty - trzeba po prostu nauczyć się żyć z tą nową dla nas chorobą jaką jest retinopatia barwnikowa siatkówki - jest to choroba nieuleczalna i nieodwracalna, nadzieję na przywrócenie pola widzenia pokładamy jednak w rozwoju medycyny, a ta w dziedzinie okulistyki rozwija się bardzo dynamicznie, dziś nawet czytałem o soczewkach zwiększających pole widzenia z tym, że centralne, a nie obwodowe, a takie to własnie Martyna straciła.
Teraz musimy dokończyć sprawę z usunięciem zęba, ale do tego będziemy potrzebowali zorganizować nowego lekarza rodzinnego - niestety posiadanie lekarza rodzinnego 250 km od miejsca zamieszkania nie ułatwia nam tu sprawy więc jutro ruszamy z rana na poszukiwania. W Lubaczowie było to zdecydowanie łatwiejsze - wiedzieliśmy gdzie to pójść i lekarze byli nam znani - tu będziemy szukać troszkę po omacku, ale damy rade - w dalszym ciągu i tak będziemy musieli być pod kontrolą specjalistów.
Gorszą wiadomością jest teraz to, że okres jesienny to okres przeziębień, a na te Tyna jest bardzo podatna - od kiedy temperatura spadła ta dwukrotnie już się przeziębiła co z pewnością nie ułatwia rehabilitacji - jutro przerwa od ćwiczeń - kołderka, aspiryna, herbatka z imbirem i...jesień pełną parą!

Komentarze

  1. Ja na rezonansie jakiś czas temu byłem w klinice Multimed. Jestem z Warszawy i moim zdaniem jest to najlepsze miejsce na wykonanie takiego badania. Kolejki nie są długie, a samo badanie jak i opis sa wykonywane bardzo profesjonlanie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc