Przejdź do głównej zawartości

Jak połączyć rehabilitację z zajęciami kosmetologii? AWF Kraków - odsłona II.

Siema!

Na szczęście w ostatnim czasie jest mniej szpitali i wizyt lekarskich niż wcześniej - pogodziliśmy się już chyba z tymi problemami ze wzrokiem...tzn. może pogodzili to duże słowo, ale daliśmy sobie spokój z szukaniem przyczyn - tak po prostu jest przy toczniu i powinniśmy to zaakceptować choć nie jest to łatwe bo sami wiecie jak dużym problemem dla człowieka jest utrata wzroku...
Dzięki temu, że nie ma aż tylu wizyt szpitalnych możemy na spokojnie korzystać z różnych form szeroko pojętej rehabilitacji.
Po raz kolejny Martyna otrzymała zaproszenie na zajęcia AWFu w Krakowie - po raz też kolejny jesteśmy pod wrażeniem, że tak mądrze prowadzona jest dydaktyka tej uczelni - tym razem Tyna była gościem na ćwiczeniach grupy dziewczyn z...kosmetologii.
Pytanie - co ma Tyny rehabilitacja z kosmetologią? Przecież to na pierwszy rzut oka dwa całkiem odległe bieguny. Na drugi rzut oka to dalej dwa inne światy, ale dzięki mądrze prowadzonym kierunku fizjoterapii doktorzy stwierdzili, że należy połączyć te kierunki ze sobą i tak oto prowadzone są zajęcia na kosmetologii z "obsługi osób niepełnosprawnych" - nie tak się to fachowo nazywa, ale o to w zasadzie chodzi. Na tych zajęciach przyszłe Panie kosmetolog mają kontakt z pacjentami z dysfunkcjami by mogły się zmierzyć z nieco trudniejszym zadaniem jak na przykład ręka spastyczna, niefunkcyjna i pacjentka, która wymaga większej uwagi tak fizycznej jak i logopedycznej.
Sami chyba przyznacie, że to bardzo ciekawe rozwiązanie ツ
Jaki był rezultat tych zajęć? Tyna mogła pośmieszkować z kosmetyczkami o swoich niedogodnościach, dziewczyny po gimnastykowały się przy ręce Martyny, która zwijając się troszkę nie chciała współpracować (stres), no i najważniejsze - rezultat końcowy : pięknie zrobiony hybrydy przez młode studentki.

Teraz tylko cieszyć się ładnymi paznokciami, a za dwa tygodnie powtórka z rozrywki - zajęcia na AWFie celem usunięcia tych hybryd  ツ


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc