Przejdź do głównej zawartości

"Serce w zakrętce" - finał zbliża się wielkimi krokami.


Siema!
Wielkimi krokami zbliżamy się do końca akcji "Serce w zakrętce" w której to zbieramy plastikowe zakrętki, które pod koniec czerwca zabierze od nas odbiorca i przekaże je na przetopienie.
Tak się nad tym chwilkę faktycznie zastanowi to mega opcja i w sumie jestem zdziwiony, że akcje zbioru nakrętek nie są aż tak popularne jakby było to faktycznie potrzebne - pomyślcie sami, ileż to nakrętek się wyrzuca, a przecież z nich można zrobić duuuużo dobrego po przetopieniu, a nie mówię już o walorach ekologicznych.
 No, ale nic - jednym takim wpisem świata się nie zmieni więc przejdźmy do konkretów - kończy się rok szkolny, a że to własnie w szkołach prowadzona jest główna aktywność tych zbiórek to musimy odebrać wszystkie zbiory wcześniej. Jeśli zbierałaś lub zbierałeś zakrętki w środowisku domowym, a nie wiesz gdzie je dostarczyć skorzystaj z listy miejsc opublikowanej w poście poniżej ⬇

---> MIEJSCA ZBIÓRKI NAKRĘTEK <---
Zebrane zakrętki odbiorca zabierać będzie z siedziby głównej zbiórki jaką jest Przedszkole Parafialne w Radymnie więc zebrane w najbliższych dniach będziemy musieli zorganizować całą akcję odbioru zakrętek m.in z Lubaczowa gdzie jest spora reprezentacja zakręconych na pomaganie ツ
Wiem, że i w Krakowie są zbieracze więc będę chciał w tym tygodniu i z Wami się spotkać ツ
Na końcu dziękuję raz jeszcze wszystkim, którzy postanowili włączyć się w tą akcję pomocy!
Środki z zakrętek zostaną przekazane do fundacji, która sfinansuje rehabilitację Martyny w najbliższych miesiącach  ツ

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc