Przejdź do głównej zawartości

Szpital z krasnalami w progu - Wroc[LOVE] - niezmiene LOVE mimo złych wiadomości.



Siema!
Wrocław, Wrocław, Wrocław - uwielbiamy to miasto, a to może też i dlatego, że nigdy nie kojarzyło nam się z jakimkolwiek szpitalem, ale od poprzedniego tygodnia się to zmieniło - kojarzyć nam się będzie z oddziałem okulistyki przy szpitalu z krasnalami witającymi pacjentów w progu i mimo tego, że będziemy teraz i tam stałymi gości to Wrocław dalej będzie kojarzyć się nam bardzo ciepło i miło - wspaniałe miasto do którego czujemy chyba jeszcze większą sympatię aniżeli do Krakowa gdzie obecnie mieszkamy, ale nie o tym nie o tym - przejdźmy do sedna sprawy czyli wizyty w szpitalu.
W związku z tym, że musieliśmy się wstawić na oddział z samego rana noc była krótka i już kilka minut po godzinie 7:00 odbieraliśmy bilecik, który był dla nas przepustką do poradni - o wiele praktyczniejsze rozwiązanie aniżeli w Katowicach gdzie ludzie niemalże wyrywają sobie włosy przekrzykując się już kultowym "Pani tu nie stała!". 
Wywołani z kolejki Tyna trafiła w wir badań, których wyniki...niestety nie pozostawiają większych złudzeń na poprawę, a dodatkowo dowiedzieliśmy się, że spustoszenie po przyjmowanych lekach w takim wypadku będzie trwać przez 5 lat od odstawienia szkodliwego składnika, a ten został odstawiony nie dalej jak..3 miesiące temu.
Nie jest to najlepsza wiadomość biorąc pod uwagę fakt jak jest teraz i że przez najbliższe lata może być tylko gorzej, a nie zahamujemy w żaden sposób tego procesu bo on się toczy już od dawien dawna...
Pozytywną wiadomością jest ta, że w Szwajcarii i Stanach Zjednoczonych coraz popularniejsze stają się przeszczepy siatkówek, ale do tego musimy zachować zdrowy układ nerwowy i unerwienie siatkówki gdyż bez niego to ani rusz o jakiekolwiek zabiegi.
Reasumując - wykorzystaliśmy już chyba wszystkie możliwe "deski ratunku" jeśli chodzi o wzrok - zaczynamy walkę o zachowanie unerwienia siatkówki by nie zaprzepaścić sobie szansy na korzystanie z efektów dorobku cywilizacji w przyszłości. Ciężka to będzie walka gdyż wpływu na nią nie będziemy mieć praktycznie żadnego, ale wierzymy, że myśląc pozytywnie układ nerwowy też będzie pozytywnie zapatrywał się na korzystanie ze zdobyczy obecnej medycyny ツ 
To za nami, a co przed nami? A to, że już pojutrze tj. we wtorek jedziemy na komisję do ZUSu w Rzeszowie gdzie orzekną Tyny zdolność do pracy - werdykt wydaje nam się oczywisty, a co o tym sądzi ta wspaniała instytucja dowiemy się już we wtorek ツ 
Oczywiście o doniesieniach z Rzeszowie dowiecie się już w najbliższym wpisie, a tymczasem życzymy ciepłego, spokojnego i leniweeeego wieczoru ładując baterie na zbliżający się tydzień ツ

Komentarze

  1. Hej! Sledze Wasze losu od pewnego czasu i trzymam za Was kciuki. Spomniales o Szwajcarii, a tak sie sklada ze mieszkam w Zürichu i jesli tylko bylaby taka potrzeba udziele Wam dachu nad glowa gdybyscie sie wybierali czy to w ramach leczenia czy zwiedzania. Podziwiam Wasza wytrwalosc, motywacje, Twoje zaangazowanie aby pomoc Martynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Ania!
      Dziękuję za miły komentarz i okazane wsparcie!
      Nie spodziewałem się, że blog zasięgiem zahacza aż po Szwajcarię, która zawsze mnie fascynowała swoją suwerennością więc mam nadzieję, że zwiedzimy ten kraj jak Wrocław - najpierw turystycznie,a dopiero później medycznie :)
      Dziękujemy za wsparcie!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Cuda się zdarzają 👶 !!!

Siema! Święta, czas rodzinnych spotkań, życzeń i magicznej atmosfery w tym roku jest dla nas czasem jeszcze bardziej wyjątkowym... Od początku choroby lekarze mając do czynienia z młodą parą podkreślali na każdym możliwym momencie, że ciąża przy takim spustoszeniu organizmu i tak zaawansowanej chorobie jest rzeczą niemożliwą, że niestety, ale coś co jest największym marzeniem Tyny czyli rodzicielstwo się nie spełni, a daleko idące marzenia o dzieciach zostaną jedynie w sferze marzeń...badania prowadzone w kierunku tak tocznia jak i zespołu antyfosfolipidowego nie dawały też w sumie większych nadziei, a jednak...ten świąteczny, magiczny czas zaowocował i u nas - więc oficjalnie mogę powiedzieć - T Y N A  J E S T  W  C I Ą Ż Y !!! Po tych słowach cokolwiek bym napisał okaże się banałem, będzie zbędne, ale pamiętajcie - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE, nawet gdy droga do realizacji marzeń jest bardzo daleka i kręta to pamiętajcie, że co by się nie działo - nie poddawajcie się i bądźcie

Wesele, hej wesele!

Siema! Post powstaje zdecydowanie później niż zwykle ma to miejsce więc jak się domyślam czytacie to dopiero rano wkraczając w ten poniedziałek, ale uwierzcie - nie było kiedy wcześniej usiąść i napisać - dopiero teraz wróciliśmy do Krakowa po weselu, które odbyło się na weekendzie w Sieniawie - fantastyczne miejsce, nie spodziewaliśmy się, że tak wspaniały Pałac jest na wyciągnięcie ręki - no i przede wszystkim, Para Młoda - brat Tyny wraz ze swoją Wybranką życia - to się nie mogło nie udać, było świetnie! Udało się nawet potańczyć, a uwierzcie mi, że Tyna na parkiecie to rzadkość, ale dała rade! Byłem z niej MEGA duuuumny na tym weselu. Chciałem by Tyna czuła się tego dnia jak najlepiej umówiliśmy więc kosmetyczkę, fryzjera, wzięliśmy wszystkie możliwe sukienki z domu by mogła wybrać na miejscu gdy będzie coś nie tak i chyba się udało - rodzina była zachwycona wyglądem Tyny co mocno ją podbudowało  ツ Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy więc musieliśmy wrócić do K

Choroba a wygląd...

Siema! Ostatnio wrzuciłem na fanpage zdjęcie Martyny na którym widać było jak mocno przybrała na wadze przez sterydy w pierwszych miesiącach stosowania, w momentach gdy dawka na porządku dziennym wynosiła 80-100 mg (teraz ich dawka waha się w granicach 8-10 mg)... Zdjęcie z pewnością wielu z Was wprawiło w osłupienie i własnie dlatego chciałbym teraz w tym poście pochylić się nad tym aspektem. Cóż - toczeń sam w sobie z pewnością zmienia wygląd kobiety - zmiany skórne są na tyle wyraźne, że motyl motyla praktycznie zawsze pozna (charakterystyczny rumień na twarzy przypominający motyla). Jednak u Tyny zmiana w wyglądzie na początku nie była wywołana zmianami skórnymi, a konsekwencją przyjmowania olbrzymich dawek sterydów.  W ciągu zaledwie niespełna miesiąca przytyła ponad 15 kilogramów przez co nie czuła się najlepiej, nie tylko przez wygląd, ale i fizycznie gdy przyszło nosić o kilkanaście kilogramów więcej w momencie gdy organizm jest osłabiony... Poniżej prezentuje zdjęc